wtorek, 11 maja 2010

Katecheza 8 - Przyjęcie Jezusa - decyzja

Katecheza 8
Przyjęcie Jezusa - decyzja

Człowiek, grupy ludzi, całe państwa zawierają niekiedy przymierza. Zobowiązują się, dla realizacji własnych interesów, do współpracy. Zawieranie przymierzy (umów, układów, paktów - jakkolwiek można je nazwać) wynika z zauważenia prostej rzeczy - razem jest łatwiej, razem stanowi się większą siłę.

Bóg także pragnie zawrzeć przymierze z człowiekiem. A mówiąc bardziej konkretnie - zawrzeć przymierze z Tobą. Historia przymierzy Pana Boga jest bogata. Bóg zawierał przymierze z Noem, z Abrahamem. Pewnie najbardziej znane jest przymierze zawarte pod górą Synaj. Tam naród wybrany otrzymał tablice Dekalogu i zobowiązał się do posłuszeństwa Bogu a Bóg wziął ten naród pod swoją szczególną opiekę.

Specjalnością człowieka jest jednak łamanie przymierzy. Tak było wśród Żydów i tak jest z każdym człowiekiem. Potrzeba nam zatem takiego przymierza, którego nie można złamać. Najlepiej gdyby gwarantem tego przymierza, był ktoś Wierny będący reprezentantem naszej człowieczej strony.

Dlatego właśnie Syn Boży stał się człowiekiem i jako Wcielony Bóg (prawdziwy Bóg i prawdziwy człowiek) złożył ze swego życia ofiarę na ołtarzu krzyża. Tego przymierza nikt złamać nie może. To przymierze nie jest jednak zawierane automatycznie. Przymierze to umowa, którą zawierają dwie strony, które działają w sposób wolny i świadomy. Tej wolności i świadomości potrzebuje każdy z nas.

Na początku chrześcijaństwa chrztu udzielano dorosłym osobom, które wyznając wiarę wchodziły przez ten chrzest w przymierze z Bogiem. Obecnie chrztu udziela się dzieciom, ale nie zwalnia to nikogo z obowiązku, by zdobywając świadomość i możliwość samodzielnego dysponowania swoim życiem podejmować decyzję wiary.

Przypatrzmy się życiu przeciętnego chrześcijanina w Polsce. Gdy jest dzieckiem nikt się go nie pyta, czy chce przyjąć chrzest. Przynosi się dziecko do kościoła i chrzci w wierze rodziców. Dziecko się rozwija, ktoś je uczy pierwszych religijnych gestów, słów. Nikt się nie pyta (byłoby to bez sensu) czy dziecko tego sobie życzy. Potem dziecko idzie do przedszkola i w sposób naturalny trafia na katechezę, w której uczestniczy. Uczestniczy w niej potem w szkole. Automatycznie, razem z innymi, idzie do Pierwszej Komunii Świętej. Nie ma tu żadnego przymusu (przeciwnie dziecko zazwyczaj chce i cieszy się z tego faktu), ale o jakiejś pogłębionej świadomości a przede wszystkim o dojrzałości decyzji nie może być mowy.

Ta dojrzałość przychodzi z wiekiem. Gdy człowiek staje się autonomiczny w swoich wyborach, gdy staje się krytyczny i potrafi samodzielnie oceniać, wtedy dopiero może dopełnić osobiście swój chrzest swoją decyzją.

Zauważmy jednak, że tej decyzji bardzo często brakuje. Człowiek staje się dorosły a w dziedzinie wiary pozostaje małym dzieckiem. Dalej o jego życiu religijnym decydują rodzice, sąsiedzi, ludzka opinia, tradycja, przyzwyczajenie czy bezmyślność.

Trzeba to zmienić. Inaczej wiara stanie się nic nie wartym infantylizmem. Ktoś powiedział, że chrześcijaństwo to najłatwiejsza z religii. Rano i wieczorem paciorek, w niedzielę odstać Mszę świętą, na Wielkanoc załatwić spowiedź i... wszystko. Ten kto to powiedział miał rację, ale wiara o której mówił nie ma nic wspólnego z wiarą o jaką chodzi Bogu. Taka wiara jest łatwa, ale jest i nic nie warta.

Przyjęcie Sakramentu Bierzmowania może stać się okazją (jeśli ktoś tego nie zrobił wcześniej), by osobiście zawrzeć z Bogiem przymierze, zaprosić Go do swojego życia.

By to zrobić warto wrócić do wcześniejszych katechez. Spojrzeć na Boga, który jest miłością i dostrzec w sobie grzesznika, który potrzebuje ratunku. Uświadomienie tych dwóch prawd pozwala człowiekowi szczerze wypowiedzieć modlitwę swego oddania się w Bożą opiekę - modlitwę zawarcia przymierza.

Przygotuj się do tej modlitwy, zaplanuj miejsce i czas. Niech ta modlitwa będzie naprawdę Twoja. Tu nie chodzi o słowa, ale by to, co się wypowiada, przeżyć w sercu. Możesz użyć modlitwy, która jest na ostatniej stronie lub użyć własnych słów.

 Studium Biblii

1. Przeczytaj Mt 4,1-25. Na podstawie tego tekstu odpowiedz:

2. Ile pokus szatańskich zwalczył Jezus? ..............................................................

3. Co było w centrum nauczania Jezusa, gdy rozpoczął publiczną
działalność? Zacytuj słowa Jezusa. .......................................................................
................................................................................................................................

4. Jak miało na imię pierwszych czterech uczniów? .......................................:.....
................................................................................................................................

5. Przeczytaj Mt 9,9-13. Na podstawie tego tekstu odpowiedz:

6. Kogo powołał Jezus? Podaj imię, zawód i opinię jaką mieli o tym
człowieku faryzeusze. ............................................................................................

7. Na podstawie tego, co wiesz o uczniach Jezusa, zastanów się - czy były to elity narodu żydowskiego? ....................................................................................

8. Przeczytaj raz jeszcze Mt 9,12. Czy TY potrzebujesz lekarza, czy też nie? Podkreśl twoją odpowiedź:        potrzebuję    nie potrzebuję
Jeśli podkreśliłeś „nie potrzebuję” to skończ już pracę z tym studium. Jesteś  zwolniony z wszystkich spotkań, nie przyjmiesz bierzmowania, nie musisz chodzić do kościoła. Jezus jest dla grzesznych i słabych a ty Jesteś doskonały i mocny (to znaczy tak ci się wydaje).

9. Przeczytaj Rz 10,1-21. Na podstawie tego tekstu odpowiedz:

10. Od kogo pochodzi usprawiedliwienie grzesznika? .........................................

11. W jaki sposób osiągamy zbawienie? Zacytuj ..................................................
................................................................................................................................
................................................................................................................................
................................................................................................................................
I wyraź to własnymi słowami: ...............................................................................
................................................................................................................................
................................................................................................................................

12. Czy uczyniłeś ten krok? Czy zawarłeś z Bogiem przymierze?

 Pomyśl

(...) Tak jak większość Polaków otrzymałem dobre religijne wychowanie i zawsze myślałem o sobie, że jestem chrześcijaninem. Lubiłem chodzić do kościoła, szczególnie przeżywałem co roku nabożeństwa Wielkiego Tygodnia. Dużo też wiedziałem o Bogu dzięki nauce religii. Gdyby ktoś mnie zapytał Kim jest Jezus Chrystus - bez wahania odpowiedziałbym, że Synem Bożym i Zbawicielem. Lecz im stawałem się starszy i dojrzalszy, tym częściej zauważałem, że moja religijność jest dosyć powierzchowna, że nie ma większego wpływu na moje życie, na moją postawę wobec rodziców i bliskich.

(...) Pod koniec studiów zacząłem poszukiwać jakiegoś głębszego rozumienia mojej wiary. Wydawało mi się, że może znajdę więcej informacji w Piśmie Świętym. Przyszedłem więc na spotkanie studenckiej grupy biblijnej w kościele (...). Te spotkania bardzo mi pomogły.

Zrozumiałem, że Chrześcijaństwo ma bardzo jasne i konkretne przesłanie o Bożej miłości i przebaczeniu. Byłem przekonany, że każdy człowiek musi zarobić na swoje zbawienie dobrymi uczynkami. Tymczasem Pismo Święte mówi że: „Łaską jesteśmy zbawieni przez wiarę, I to pochodzi nie od nas lecz jest darem Boga, nie z uczynków aby się nikt nie chlubił...”

Człowiek nie może zasłużyć na swoje zbawienie, bo zapłatą za grzech jest śmierć, a nie dobre uczynki. To wyjaśniło mi sens ofiary Jezusa Chrystusa. On umarł zamiast nas płacąc w ten sposób karę za moje, za nasze grzechy.

Zrozumiałem też, że chrześcijaństwo polega na osobistym związku z Bogiem i żeby ten związek mógł powstać, każdy człowiek musi sam zdecydować, czy chce by Jezus Chrystus zamieszkał w jego życiu. (...) Kiedy się o tym dowiedziałem, zacząłem zastanawiać się nad tym, czy kiedykolwiek zaprosiłem Jezusa Chrystusa do mojego życia? I musiałem szczerze sobie odpowiedzieć, że nie.

W listopadzie 1986 roku podjąłem więc decyzję, by w modlitwie poprosić, by Pan Jezus mówiąc obrazowo - zamieszkał w moim życiu, by oczyścił mnie z grzechu i prowadził dalej przez życie. Prosiłem o to, wiedząc, że Bóg tego chce, a zatem wysłucha mnie.

Nie wydarzył się żaden nadprzyrodzony znak potwierdzający to, że Bóg mnie wysłuchał. Ale w ciągu następnych miesięcy i lat zacząłem widzieć jak Bóg zmienia moje życie. Najpierw - przeczytałem cały Nowy Testament - choć przedtem nie byłem tym jakoś zainteresowany, potem zacząłem widzieć, że coraz więcej rozumiem z Pisma Świętego, że układa się ono w jedną spójną i logiczną całość. Powoli zmieniał się też mój stosunek do ludzi z zamkniętego i wybuchowego na bardziej otwarty i łagodniejszy. Zacząłem też podejmować życiowe decyzje rozważając, czy to, co wybieram służy Bogu na Jego chwałę.

Dziś mija już 17 lat od tamtej decyzji i mogę powiedzieć, że było to najważniejsze wydarzenie w moim życiu, że zmieniło mnie całkowicie, dało pokój i pewność wiecznego życia z Bogiem.

Janusz Sylwestrowicz (ze strony Ruchu Nowego Życia)

 Modlitwa zaproszenia Jezusa

Panie Jezu, potrzebuję Cię. Uznaję swoją grzeszność. Otwieram Ci drzwi mojego życia i przyjmuję Cię, Jako swego Zbawiciela i Pana. Dziękuję Ci, że przebaczyłeś moje grzechy umierając za mnie na krzyżu. Proszę o Twoje kierownictwo w moim życiu. Uczyń mnie takim, jakiego mnie pragniesz.


Jezu chcę do Ciebie należeć,
jestem Twą własnością.
Powierzam Ci siebie,
wszystko to kim jestem.

Wierzę w Twoją śmierć na krzyżu.
wierzę w Twoje Zmartwychwstanie.
Wierzę w Ducha Świętego,
wierzę w Twoją miłość do mnie!

Ty jesteś moim Panem
we wszystkim Ciebie wyznaję.
Ty jesteś moim Bogiem
i nie ma innego.

poniedziałek, 10 maja 2010

Katecheza 7 - Zbawienie w Jezusie

Rozpoczęliśmy, w katechezie piątej, cykl podejmujący najważniejsze prawdy naszej wiary. Pierwsza prawda dotyczyła Bożej miłości, druga ludzkiego grzechu. Dziś zajmiemy się sposobem, w jaki człowiek może rozwiązać problem swojego grzechu. Spójrzmy na trzy rodzaje chrześcijaństwa przedstawione za pomocą trzech obrazów.
Obraz pierwszy

Wyobraź sobie, że nie potrafisz pływać a znajdujesz się w wodzie, na środku głębokiego jeziora. Rzecz jasna toniesz. Niedaleko ciebie, na łódce znajduje się Jezus. Podpływa do ciebie, wstaje i zaczyna ci prawić kazanie. Mówi o tym, co należy robić, by nie utonąć, by utrzymać się na powierzchni. Ty jednak nie słuchasz - tylko toniesz. Pomyśl dlaczego? Czy Jezus cię oszukał? Czy nie powiedział ci prawdy? Nie! Mówił prawdę. Jednak sama intelektualna prawda nie ma mocy wyciągnąć cię z wody. Więcej – w sytuacji w jakiej się znajdujesz - ta prawda nawet do ciebie nie dotrze - nie będziesz zdolny jej słuchać.
Podany przykład jest kompletnie absurdalny – wątpliwą rzeczą jest zaobserwowanie czegoś takiego w życiu. Jednak ten absurd doskonale ilustruje absurd „wiary” (celowo w cudzysłowie) w wydaniu niektórych ludzi - być może niektórych z was. Takim ludziom wydaje się, że wiara to jakaś porcja prawdy o Bogu, wiedzy o Nim. Zna się odpowiedź na 150 pytań katechizmu, zna się na pamięć kilka modlitw i kilkanaście piosenek. I wydaje się, że to wystarcza.
Nie wystarczy - można być ateistą i doskonale znać katechizm, można być kandydatem do bierzmowania, który ma gdzieś ten sakrament a przystępuje do niego z czystego wyrachowania, i który doskonale zalicza pacierz. Oczywiście warto znać katechizm i znać na pamięć różne modlitwy, ale to jeszcze nie jest wiara.
Obraz drugi

Wyjściowa sytuacja jest identyczna - to samo jezioro i ty tonący na jego środku. Tym razem Jezus podpływa bardzo blisko, wyskakuje z łódki i jest bardzo blisko ciebie. Krzyczy ci do ucha - naśladuj każdy mój ruch a utrzymasz się na powierzchni, rób wszystko to, co robię ja Ty jednak zamiast naśladować piękny styl pływania Pana Jezusa idziesz na dno. I znowu warto zadać sobie kilka pytań. Czy Jezus znowu cię oszukał? Czy dał ci zły przykład? Czy zachęcał do czegoś złego? Problem jest gdzie indziej - po prostu sam przykład nie wyciągnie cię z wody. To oczywiste - a jednak wielu ludzi tak rozumie swoją wiarę. Przychodzą do kościoła, by słuchać o dobrym Panu Jezusie, który tak pięknie żył. Szczerze Go podziwiają, nawet uronią łezkę wzruszenia. Patrzą z podziwem na życie wielu świętych - autentycznie się nimi zachwycają. Co przyjdzie jednak z tych wszystkich zachwytów, gdy doświadczają własnej niemocy, własnej słabości. Wiara to coś więcej niż pobożny przykład.
Obraz trzeci

Punkt wyjścia obrazu trzeciego znowu jest identyczny – toniesz na środku jeziora. Tym razem zachowanie Jezusa jest inne. Jezus wyskakuje z łódki i nie prawi ci kazań, i nie wzywa do naśladowania, ale chwyta cię i zaczyna holować - do łódki lub na brzeg. Jezus ratuje ci życie. Na tym polega prawdziwa wiara. To nie jest teoria, to nie jest abstrakcja, ale żywy Jezus, który wchodzi w życie człowieka, by je uratować.
Trzeba jednak jednej rzeczy, która jest potrzebna z twojej strony, by Jezus cię uratował. Trzeba w Jego stronę zawołać - ratunku, pomóż mi. Nie stanie się to jednak, gdy nie uświadomisz sobie swojego stanu - tego, że toniesz, że potrzebujesz pomocy.
Warto przyjrzeć się swojemu życiu. Zobaczyć swoje problemy i grzechy. Może doświadczasz w swoim życiu braku miłości, straciłeś sens życia? Może nękają cię myśli o własnej bezwartościowości i o tym, by skończyć z sobą? Może doświadczasz złości, nienawiści - twojej wobec innych i innych wobec ciebie? Może tak się zaplątałeś, że nie widzisz wyjścia? Doświadczyłeś zranień, poniżenia, odrzucenia? Nie radzisz sobie?
Każdy z nas boryka się z jakimiś problemami, słabościami i grzechami. I do każdego z nas mówi Jezus: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię.” (Mt 11,28)
Jezus chce ci pomóc, chce wejść w twoje życie i uratować cię - zbawić cię. Niezależnie jak nazywa się jezioro, w którym toniesz - chce cię z niego wyciągnąć. Czy zawołasz do niego - ratuj mnie?

Studium Biblii

W tym studium Biblii poznasz historie ludzi, w których życie wszedł Jezus.
1. Przeczytaj Mk 1,40-42.
2. Kto został uzdrowiony przez Jezusa? ................................................................
3. Jakimi słowami prosił o uzdrowienie? ......................................................................
4. Kiedy ostatni raz byłeś u dobrej, szczerej spowiedzi? Czy traktujesz swoje grzechy jak trąd? Co jest trądem twojego życia? Nie musisz wpisywać odpowiedzi na te pytania, ale odpowiedz sobie na nie szczerze.
5. Przeczytaj Mk 2,1-12.
6. Ewangelista nie zapisał imienia sparaliżowanego. Przeczytaj raz jeszcze tekst, we wszystkie możliwe miejsca wstawiając swoje imię (zamiast „paralityk”, „on”, „go” itd. ).
A teraz przepisz wersety wstawiając we wszystkie możliwe miejsca swoje imię (zamiast „paralityk”, „on”, „go” itd.)
……………………………………………………………………………………
……………………………………………………………………………………
……………………………………………………………………………………
……………………………………………………………………………………
……………………………………………………………………………………
……………………………………………………………………………………
……………………………………………………………………………………
……………………………………………………………………………………
……………………………………………………………………………………
……………………………………………………………………………………
……………………………………………………………………………………
……………………………………………………………………………………
……………………………………………………………………………………
……………………………………………………………………………………
……………………………………………………………………………………
……………………………………………………………………………………
……………………………………………………………………………………
……………………………………………………………………………………
……………………………………………………………………………………
……………………………………………………………………………………
……………………………………………………………………………………
……………………………………………………………………………………
……………………………………………………………………………………
……………………………………………………………………………………
Czy wierzysz, że Jezus może odpuścić twoje grzechy?
7. Przeczytaj Mk 5,1-43. O jakich cudach przeczytałeś? Opisz je jednym zdaniem - tytułem:
a)............................................................................................................................
b)............................................................................................................................
c).............................................................................................................................
8. Co jest potrzebne ze strony ludzi, by Jezus mógł uczynić cud?
Mk 5,34.36 .............................................................................................................
9. Jaki był największy cud Jezusa, świadczący o Jego niezwykłej mocy?
Mk 16,1-20 .................................................................................................
10. Czy wierzysz w to?...........................................................................................
11. Czy wierzysz, że Jezus swoją mocą może wejść także w twoje życie i zbawić cię? ............................................................................................................
12. Czy chcesz tego?..............................................................................................
Kalendarz liturgiczny
Idź do kościoła znając niedzielną Ewangelię: 12.09.2010—Łk 15,1-32 (krótsza perykopa Łk 15,1-10Radość z nawrócenia grzesznika 19.09.2010—Łk 16,1-13 Przypowieść o nieuczciwym rządcy 26.09.2010—Łk 16,19-31 Przypowieść o bogaczu i Łazarzu 3.10.2010—Łk 17,5-10 Służyć z pokorą 10.10.2010—Łk 17,11-19 Wiara uzdrowionego cudzoziemca

 Spowiedź
Możesz oszukać księdza, ale nigdy Boga i samego siebie. Przypatrz się warunkom sakramentu pojednania. Złamanie któregokolwiek warunku czyni  twoją spowiedź nieważną i świętokradzką.
1. Rachunek sumienia. (Czy przed spowiedzią pomodliłeś do Boga z prośbą o poznanie swoich grzechów, czy zadałeś sobie trud przypomnienia swoich grzechów? Czy zrobiłeś to na podstawie przykazań Bożych, kościelnych, przykazań miłości lub w inny sposób - np. czytając pytania rachunku sumienia w książeczce do nabożeństwa?)
2. Żal za grzechy. (Nie chodzi o słowa - bardzo łatwo jest kłamać. Czy naprawdę żałujesz tego co zrobiłeś złego?)
3. Mocne postanowienie poprawy. (Znowu nie chodzi o formułkę, ale o prawdę twojej woli - czy naprawdę chcesz żyć inaczej?)
4. Spowiedź szczera. (Czy wyznałeś szczerze i do końca wszystkie twoje grzechy? Czy nie zataiłeś czegoś albo udajesz przed sobą, że to co robisz nie jest grzechem?)
5. Zadośćuczynienie. (To nie tylko odmówienie pokuty, ale próba naprawienia tego wszystkiego, co zniszczyłeś grzesząc, wynagrodzenia wszystkich krzywd, które wyrządziłeś)

I ostatnie pytanie - najważniejsze. Czy wierzysz w Boga? I w to, że Bóg może ci odpuścić twoje grzechy? Czy twoje spowiedzi są spotkaniem z Bogiem czy tanią komedią, jaką odgrywasz przed księdzem i swoimi rodzicami?

niedziela, 9 maja 2010

Katecheza 6 Grzech człowieka

 KATECHEZA 6
 Grzech człowieka

Tematem poprzedniej katechezy była miłość Boża. Usłyszeliśmy, że Bóg, który jest miłością, kocha nas w sposób bezwarunkowy: „Kocham. (kropka)”

Prawda o Bożej miłości to dobra nowina dla każdego człowieka, ale może się zrodzić bardzo ważne pytanie, na które dzisiaj usłyszymy odpowiedź: Dlaczego nie doświadczam Bożej miłości? Dlaczego jej nie widzę?
To mogą być bardzo różne szczegółowe problemy: Dlaczego w klęskach żywiołowych giną niewinni ludzie? 

Dlaczego ciągle na świecie są jakieś wojny, terrorystyczne ataki? Dlaczego w moim życiu nie układa się tak jak chciałbym? Moi rodzice się rozwiedli... ojciec umarł... nikt mnie nie rozumie... nie kocha… doświadczam na sobie zła, przemocy  Każdy może tu wpisać coś swojego.

Odpowiedź Boga na to wszystko jest jedna: Człowiek zamiast Bożej miłości wybrał w swoim życiu grzech. Jeśli chcemy wiedzieć jak miał wyglądać świat zaplanowany przez Boga, powinniśmy przeczytać opis raju. Ten poetycki tekst Biblii przekazuje nam prawdę, że Bóg chciał człowiekowi dać wszystko: zaspokojenie jego potrzeb, harmonię świata i relacji międzyludzkich, wreszcie życie wieczne

Człowiek wybrał jednak inne życie. Wybrał nieposłuszeństwo i życie według własnych planów. To, co się stało (i dzieje ciągle), dobrze jest wyrażone przez proroka Jeremiasza: „Podwójne zło popełnił mój naród: opuścili Mnie, źródło żywej wody. żeby wykopać sobie cysterny, cysterny popękane, które nie utrzymują wody.” (Jr 2,13)

Często myśląc o grzechu myślimy o dyskotece w piątek, o opuszczeniu Mszy św., obmawianiu kogoś czy przekleństwach. To wszystko prawda, ale trzeba umieć na to spojrzeć szerzej. Grzech to przede wszystkim odejście od Boga, nasza niewiara i wypowiedzenie posłuszeństwa. Grzech to nasze odejście od Źródła Życia, czyli nasza śmierć.

Ludzie często myślą, że grzesząc krzywdzą Boga. Grzech jest obrazą Boga, ale jest to przede wszystkim krzywda jaką człowiek wyrządza sobie samemu. Grzeszący człowiek przypomina drzewo, które rosnąc nad bijącym źródłem postanawia przesadzić się w pustynię. Czyniąc to wydaje wyrok na siebie.
Problemem współczesnego świata jest ślepota na grzech. Ludzie nie chcą. nie potrafią uznać swojego grzechu. 
Nawet spowiadając się, tak naprawdę nie są przekonani o swojej winie, klepią wyuczone formułki.

Tymczasem droga do prawdziwego pojednania prowadzi przez prawdziwą skruchę, prawdziwe uznanie swojego stanu i szczere (a nie sztuczne) przyjście do Boga.

W Starym Testamencie czytamy historię grzechu króla Dawida - cudzołóstwo i morderstwo (2 Sm 11,1-12.13) Wielki grzech przebaczony przez Boga. Zobaczmy jednak jaka była pokuta Dawida. Jej świadectwo mamy w Psalmie 51.
Takiej postawy powinniśmy się uczyć od Dawida.

Spójrzmy teraz osobiście na grzech w naszym życiu. Czy przeżywam go jako odejście od Boga, odcięcie się od Jego miłości, od Źródła Życia? Jak przeżywam swój powrót, swój sakrament pojednania? Jak wyglądają moje spowiedzi? Jak się do nich przygotowuję? Czy spowiedź jest moim spotkaniem z Bogiem czy też „odbębniem” pustego rytuału.

 Studium Biblii

1. Przeczytaj tekst, który już znasz: Łk 15,11-24. Odpowiedz na pytania: Na czym polegał grzech syna marnotrawnego? …………………………………………………………………
………………………………………………………………………………………
…………………………………………………………………………………………
Jakie były skutki jego grzechu? Opisz tragiczny stan, w jakim znajdował się syn. .........................................................................................................................
……………………………………………………………………………………
……………………………………………………………………………………
2. Spróbuj, na podstawie przypowieści, napisać swoją własną (nie katechizmową) definicję grzechu: .................................................................................................................
……………………………………………………………………………………
……………………………………………………………………………………
……………………………………………………………………………………
……………………………………………………………………………………
3. W jaki sposób ojciec przywitał swojego syna? Wylicz co syn otrzymał od ojca: …………………………………………………………………………………………
…………………………………………………………………………………………..
Napisz co mógł czuć ojciec witający swojego syna:…………………………………………………….
………………………………………………………………………………………..
4. Co czuje Bóg, gdy wraca do niego grzesznik? …………………………………….
………………………………………………………………………………………...
………………………………………………………………………………………..
5. Napisz co stracił syn odchodząc od ojca? ………………………………………...
………………………………………………………………………………………..
………………………………………………………………………………………..
6. Napisz co zyskał po powrocie ……………………………………………………...
……………………………………………………………………………………
……………………………………………………………………………………
7. Rozważaj w czasie swojej osobistej modlitwy metodą Lectio Divina (Czytanie duchowne), Przypowieść o synu marnotrawnym i Psalm 51.
Zachęcamy do czytania każdego dnia (te i inne fragmenty). Obowiązkowo jednak masz zostawić 6 wpisów do niniejszych materiałów (3 z Ewangelii i 3 z Psalmu). Przepisujemy ten fragment, który na modlitwie nas poruszył i stał się podstawą naszej medytacji danego dnia. Przepisany tekst oznaczamy podając po skrócie księgi numer rozdziału i wersetu.
Dzień I ……………………………………………………………………………………….
………………………………………………………………………….…Łk 15, …….
Dzień II ………………………………………………………………………...……
……………………………………………………………………………….Ps 51, ...
Dzień III ………………………………………………………………………...…
………….…………………………………………………………………Łk 15, …….
Dzień IV  ………….………………………………………………………………...
……………………………….……………………………………………Ps 51, …….
Dzień V ……………...…………….………………………………………………...
………………………………………………….…………………………Łk 15, …….
Dzień VI  ……………………………………………………….……………………...
…………………………………………………………………………….Ps 51, …….

 Pomyśl

Psalm 51
Błaganie pokutnika

3. Zmiłuj się nade mną, Boże, w łaskawości swojej,
w ogromie swej litości zgładź nieprawość moją.
4. Obmyj mnie zupełnie z mojej winy *
i oczyść mnie z grzechu mojego.
5. Uznaję bowiem nieprawość moją, *
a grzech mój jest zawsze przede mną.
6. Przeciwko Tobie samemu zgrzeszyłem *
i uczyniłem, co złe jest przed Tobą,
Abyś okazał się sprawiedliwy w swym wyroku *
i prawy w swoim sądzie
7. Oto urodziłem się obciążony winą*
i jako grzesznika poczęła mnie matka.
8. A Ty masz upodobanie w ukrytej prawdzie, *
naucz mnie tajemnic mądrości,
9. Pokrop mnie hizopem, a stanę się czysty, *
obmyj mnie. a nad śnieg wybieleję.
10. Spraw, abym usłyszał radość i wesele, *
niech się radują kości, które skruszyłeś.
11. Odwróć swe oblicze od moich grzechów *
i zmaz wszystkie moje przewinienia.
12. Stwórz. Boże, we mnie serce czyste *
i odnów we mnie moc ducha.
13. Nie odrzucaj mnie od swego oblicza *
i nie odbieraj mi świętego ducha swego.
14. Przywróć mi radość Twojego zbawienia *
i wzmocnij mnie duchem ofiarnym.
15. Będę nieprawych nauczał dróg Twoich *
i wrócą do Ciebie grzesznicy
16. Uwolnij mnie. Boże, od kary za krew przelaną, +
Boże, mój Zbawco, *
niech sławi mój język sprawiedliwość Twoją.
17. Panie, otwórz wargi moje, *
a usta moje będą głosić Twoją chwałę.
18 Ofiarą bowiem Ty się nie radujesz, *
a całopalenia, choćbym dał, nie przyjmiesz.
19. Boże, moją ofiarą jest duch skruszony. *
pokornym i skruszonym sercem Ty, Boże, nie gardzisz. (. .)

Kalendarz liturgiczny

Idź do kościoła znając niedzielną Ewangelię:

9 V  2010       6 NIEDZIELA WIELKANOCNA
Czyt.:      Dz 15,1-2.22-29;Ap 21,10-14.22-23; J 14,23-29

16 V       UROCZYSTOŚĆ WNIEBOWSTĄPIENIA PAŃSKIEGO
Czyt.:      Dz 1,1-11; Ef 1,17-23; Łk 24,46-53

23 V       UROCZYSTOŚĆ ZESŁANIA DUCHA ŚWIĘTEGO
Czyt.:      Dz 2,1-11; 1 Kor 12,3b-7.12-13; sekwencja obow.; J 20,19-23

30 V       UROCZYSTOŚĆ NAJŚWIĘTSZEJ TRÓJCY
Czyt.:      Prz 8,22-31; Rz 5,1-5; J 16,12-15